Biegunka à la Portuguesa

Możesz posłuchać wersji czytanej tutaj: Biegunka Portuguesa

Z Alcacér do Sal pojechaliśmy drogą IP8, aby finalnie dotrzeć do zachodniego wybrzeża Portugalii.

Miasta, pojawiały się po drodze i znikały, ale naszym celem był Ocean Atlantycki. Piękne miasto Santiago do Cacém wyskoczyło nam nagle przed nosami i było coś w tym miejscu, co wmówiło nam, abyśmy go nie pominęli.

Zobacz obraz źródłowy
Źródło: Alentejo

Portugalskie wioski i miasteczka są zwykle usytuowane w bardzo strategiczny sposób – na szczycie ogromnych kopców i zazwyczaj bywają też zwieńczone zamkiem, ogromnym alkazarem, albo, jak w tym przypadku również – cmentarzem wewnątrz ruin zamku – czyli szczątkami wewnątrz szczątek.

Średniowieczny zamek (Castelo de Santiago do Cacém) został zbudowany w XII wieku ponad wcześniejszą mauretańską fortecą, której części są nadal widoczne. Miasto ma zarówno mauretańskie, jak i rzymskie pochodzenie.

Legenda głosi, że władca Maurów panujący nad tym obszarem miał troje dzieci: 2 synów i córkę. Zgodnie z tradycją najstarszy syn miał prawo jako pierwszy wybrać, które ziemie odziedziczy po śmierci ojca. Drugi syn również wybrał swoją działkę, a córce też się tam coś ostało. Kiedy jednak władca zapytał córkę, czy jest zadowolona z tego, co pozostało jej dziedzictwem, odpowiedziała, że nie interesują jej nieruchomości (poważnie?! – to najlepszy biznes w historii!). W zamian rzekła, że chce kawał strategicznie położonej ziemi, o wielkości określonej przez obszar jaki zakreśli rzemieniem wyciętym ze skóry wołu, który im pokazała. Uważała, że budowa twierdzy ma o wiele większe znaczenie, gdyż z pewnością przyjdzie taki dzień, w którym będzie ona im konieczna do obrony. Zostało to zaaranżowane podle jej wytycznych, a ona sama następnie, wspomnianym sznurkiem wyciętym ze skóry wołu, zaznaczyła granicę owej ziemi. Po trzech dniach gęstej mgły pojawiła się tam twierdza.

Zobacz obraz źródłowy
Źródło: castleworldcom

Pamiętacie, jak opowiadałam Wam o Casela Velha i małych mieszkankach na cmentarzu? Santiago do Cacém, ma najwspanialsze przykłady tych właśnie pośmiertnych apartamencików. Ale można tu również znaleźć wiele innych rodzajów grobów, typowych dla cmentarzy europejskich.

Samo miasto jest magiczne. Maleńkie brukowane uliczki prowadzą zwykle w dół lub w górę wzgórza między pobielonymi domami. Droga na szczyt jest bardzo stroma, ale warta kropli potu na czole.

Usiedliśmy na murach. Stada owiec i krów wędrowały po łące, śpiewając swoje pieśni w stylu muu i baa tym, którzy już ich nie widzieli spoza murów. I siedzieliśmy tam tak przez chwilę, wpatrując się w okoliczne góry, wybrzeże absolutnie niesamowitych plaż, kontemplując wieki historii, która przeszła przez to miejsce.

Żółto-biały budynek dołączony do zamku, Igreja Matriz de Santiago do Cacém, pochodzi z XIII wieku i został zbudowany przez Zakon Santiago. Obecnie jest to pomnik narodowy, w którym mieści się Muzeum Sztuki Sakralnej Santiago do Cacém i rzeźby reliefowe przedstawiające Santiago walczącego z Maurami.

No właśnie, pewnie słyszeliście o Santiago de Compostella? Setki tysięcy tras prowadzą do tego miejsca z całej Europy i miliony ludzi przemierzają je corocznie, aby dotrzeć do Finis Terra. Są one nazywane szlakami św. Jakuba i oznaczone znakiem muszli.

Finis Terra, źródło: internet

Św. Jakub Starszy lub Większy, znany również jako Santiago de Matamoros (z hiszpańskiego matar – zabijać i moros – Maurowie), więc Zabójca Maurów lub Pogromca Maurów, był jednym z 12 apostołów, których misją było nawrócenie Celtów mieszkających w obecnym regionie Galicji, północnej części Hiszpanii, na chrześcijaństwo.

Santiago Peregrino (św. Jakub Pielgrzym) w Bazylice Santiago de Compostella, źródło: internet
Padwa, Bazylika św. Antoniego, Kaplica św. Jakuba – Śmierć św. Jakuba, źródło: inetrnet
Obecny grób Santiago w katedrze w Santiago de Compostella, źródło: internet
Giovanni Battista Tiepolo - St Jacobus in Budapest.jpg
Święty Jakub Matamoros – Giovanni Battista Tiepolo, źródło: internet

Po męczeńskiej śmierci przez ścięcie, na rozkaz Heroda Agryppy, ciało Santiago spoczęło na łodzi, która została wypuszczona w morze. Według legendy zastępy aniołów zaprowadziły ciało z powrotem na wybrzeże galicyjskie, gdzie apostoł został ostatecznie pochowany w lesie Liberdon w rejonie miasta Iria Flavia. Bez głowy oczywiście, która obecnie przebywa sobie w Jerozolimie.

Grób świętego został z czasem zapomniany i nikt nie wiedział, gdzie tak naprawdę się znajduje. Przełom nastąpił w roku 813, kiedy to według wierzeń zdarzył się cud. Pasterz (Pelayo) zobaczył deszcz gwiazd spadających na ziemię i boskie światło oświetlające tajemnicze, wąskie wejście do podziemi znajdujących się na wzgórzu Liberum donum. O tym niezwykłym zjawisku poinformował ówczesnego biskupa, Teodomira de Iria, który po zbadaniu okolicy uznał, że wskazane przez gwiazdy miejsce jest miejscem pochówku św. Jakuba Starszego oraz jego dwóch uczniów.

Na wieść o tym odkryciu król Galicji i Asturii Alfons II natychmiast udał się tam ze swoim dworem i rodziną. Na miejscu ogłosił Jakuba patronem Królestwa i dla upamiętnienia tego wydarzenia nakazał budowę kościoła nad grobem Apostoła.

Miejsce to nazwano Campus Stellae, co po łacinie oznacza pole gwiazd. Stąd druga część nazwy miasta Santiago de Compostela.

Król Alfons II sprzeciwił się żądaniu Maurów przywrócenia daniny 100 dziewic (pięćdziesięciu szlachcianek i pięćdziesięciu z pospólstwa). W dniu jego śmierci, kiedy Ramiro I przejął władzę nad krajem, rozpoczęła się legendarna bitwa pod Clavijo, podczas której Santiago pojawił się na białym koniu i pomógł chrześcijanom, prowadzonym przez króla Ramiro I, podbić Maurów. Nawołując: ¡Dios ayuda a Santiago! “Boże pomóż św. Jakubowi!” – udało im się zabić ponad pięć tysięcy z nich.

Chwilę później, kiedy próbowaliśmy znaleźć drogę powrotną do autostrady, na naszych oczach zmaterializował się wyjątkowy widok – znak drogowy, w kierunku: ruinas romanas i moinho.

Znajdujące się w pobliżu ruiny rzymskiej osady de Mirobriga są jednym z najlepiej zachowanych zabytków tego typu w Portugalii. Wielkość kompleksu sugeruje jego dość duże znaczenie w tym czasie. Istniały tu i do dziś są widoczne pozostałości dwóch łaźni (prawdopodobnie dla mężczyzn i kobiet), świątyni, domostw, sklepów, mostu, utwardzonej drogi oraz fundamentów hipodromu lub rzymskiego cyrku używanego do wyścigów rydwanów. Kilka z oryginalnych, ozdobnych kolumn należących do Forum lub świątyni również można zobaczyć do dziś.

Okupacja Santiago przez Imperium Rzymskie została zastąpiona przez okupację Wizygotów, a następnie Maurów, którzy kontrolowali wówczas Półwysep Iberyjski. Następnie, w XII wieku, osada była rządzona przez portugalskich królów, po czym stała się własnością Zakonu Santiago, aż w końcu Almohadowie wznowili tutaj muzułmańską kontrolę.

Nazwa Cacém, prawdopodobnie wywodzi się od mauretańskiej nazwy miasta, Kassen, a Santiago pozostało po Zakonie Santiago.

Według legendy księżniczka Vataça Lascaris ze wschodniego obszaru Morza Śródziemnego, przybyła do pobliskiego Sines i ruszyła do ataku na mauretańską osadę zarządzaną przez człowieka o imieniu Kassen. Bitwa została przez niego przegrana, a stało się to na zamku Santiago i dlatego miasto stało się znane jako Santiago do Kassen.

To inne słowo z drogowskazu – moinho, oczywiście oznacza młyn. Uwielbiam młyny, zwłaszcza “wiatraki”. Moinho da Quintinha to mały wiatrak zbudowany w 1813 roku, który działał aż do 1966 roku.

Typowa postać portugalskiego życia, młynarz, wieśniak o cechach wiejskiego świata. Mały przemysł, który posiadał młynarz, był firmą rodzinną. Z procesem mlenia wiązało się wiele zadań i zarówno dorośli, jak i dzieci odgrywali swoją równąrzędną rolę w codziennym funkcjonowaniu młyna.

Młynarz to poręczny człowiek o wielu umiejętnościach. Konieczne było, aby rozumiał wiatr i wiedział, jak obserwować pogodę. Musiał też rozumieć mechanizm samego młyna i nie tylko wiedzieć, jak zmiażdżyć i zmielić ziarna, ale także jak naprawić to, co wymagało naprawy.

Młynarz, prowadzący odosobnione życie, zawsze radośnie przyjmował gości.

Ledwo co podjechaliśmy, a ten uroczy gentelman i jego żona pojawili się przed nami, szczęśliwi, że mogą nas zabrać na wycieczkę po tym wspaniałym miejscu. Widzieliśmy wiele podobnych tworów w przeszłości, w Irlandii, Francji, Hiszpanii, Polsce; nigdzie jednak nie były one pokazywane przez faktycznego właściciela. A różnica jest ekstremalna. Nie ma czegoś takiego jak bariera językowa. Jedno spojrzenie w oczy tego człowieka i widać w nich tyle miłości, że nie było mowy o braku zrozumienia procesu skrywającego się za maszynerią.

Uważa się, że pierwsze wiatraki zostały zbudowane w Persji, a ich system został później wykorzystany przez Arabów i sprowadzony do Europy podczas ich inwazji. Oczywiście Europa przyjęła taką nowinkę z otwartymi ramionami, a idea szybko rozprzestrzeniła się na całym kontynencie między XI a XIII wiekiem.

Ze względu na zróżnicowane warunki klimatyczne i pogodowe wiatraki różniły się strukturalnie i dzięki temu możemy teraz kojarzyć ich specyficzną architekturę z niektórymi państwami, takimi jak na przykład Holandia, gdzie przybrały bardzo unikalny dla regionu kształt, kolor, a nawet funkcje. W Portugalii pojawiły się około XIV wieku i pomimo faktu, że są one już dawno zastąpione przez bardziej zaawansowaną technologię, uważa się, że Portugalia ma największą liczbę takich struktur.

Mimo że młynarstwo w starym stylu już nie istnieje, do dziś nie wyobrażamy sobie życia bez chleba, nie wspominając o bułkach, wypiekach, itp. Mąka odgrywała i odgrywa tak ważną rolę w ludzkiej egzystencji, że Portugalczycy poświęcili jej bardzo szczególne miejsce. Museu da Farinha (Muzeum Mąki), które można odwiedzić w pobliskiej miejscowości São Domingos. Był to kiedyś młyn działający do 1980 roku. Wszystkie maszyny są nadal na swych miejscach, a sąsiedni dawny spichlerz stał się luksusowym zakwaterowaniem, Casas da Moagem, z ładną restauracją i odkrytym basenem.

Nie wiedzieliśmy wówczas, że tylko 6 km na północny-zachód od miasta znajduje się Badoca Safari Park ze zwierzętami żyjącymi w warunkach sawanny. Obejmuje to typowych mieszkańców sawanny, takich jak zebry, antylopy, żyrafy, strusie, ale także szympansy i lemury oraz egzotyczne i mięsożerne ptaki. Wycieczki z przewodnikiem są obsługiwane w stylu safari czyli jeepem. Koniecznie odwiedzimy przy następnej okazji!

Ruszyliśmy jednak dalej, ponieważ dzień zbliżał się ku końcowi, a my byliśmy zaledwie parę kilometrów w dół drogi od uroczej babci.

Przejechaliśmy przez Sines, wspaniałe nadmorskie miasteczko, ale tylko po to, by rzucić okiem, ponieważ tuż za jego granicami naprawdę niesamowite plaże czekały na odkrycie.

Źródło: google maps

Ocean Atlantycki uderzał w skały imponującymi falami. Spacerowaliśmy przez chwilę, ale…. trzeba się było spinać! ….w poszukiwaniu zakwaterowania, ponieważ wygląda na to, że duszony język zaczął łaskotać wnętrzności mojego towarzysza, a to jak bardzo, mieliśmy się dopiero przekonać. Biegunka Portuguesa odkryła swe prawdziwe oblicze kiedy zadekowaliśmy się w pobliskim Porto Covo.

Burza trwała całą noc. I było ciężko – delikatnie mówiąc…

Ale jak wiemy, po każdej burzy wychodzi słońce. I tak też wyszło dla nas w tej pięknej, smerfnej, biało-niebieskiej wiosce. Ale o tym innym razem.

Anka

One-Time
Monthly
Yearly

Make a one-time donation

Make a monthly donation

Make a yearly donation

Choose an amount

$5.00
$15.00
$100.00
$5.00
$15.00
$100.00
$5.00
$15.00
$100.00

Or enter a custom amount

$

Your contribution is appreciated.

Your contribution is appreciated.

Your contribution is appreciated.

DonateDonate monthlyDonate yearly